Nie lubię, gdy jest płasko

Czasami nachodzą mnie refleksje odnośnie tego, jak duży wpływ na to, gdzie obecnie jestem ma to, że nie lubię, gdy jest płasko. Krajobraz nie musi być (wysoko)górski, ale taki Beskid Niski czy jakieś pogórze wystarczą. Ale równin nie lubię i po prostu źle się w takim krajobrazie czuję. Najpierw wybór studiów i uczelni. Do wyboru był Rzeszów, Kraków i Warszawa. Warszawa odpadła, bo daleko i… płasko. Został Kraków. A potem ja zostałem w Krakowie. Kilka razy pojawiała się możliwość pracy w Warszawie, proces jakoś posuwał się do przodu, sama rola w kilku przypadkach była ciekawa, interesujący ludzie. Ale to były jeszcze te czasy, gdy na rozmowę należało pojawić się osobiście i za każdym razem czułem, że nie chcę. Nie dopowiadało mi miasto, nie odpowiadał mi krajobraz. Wolałem zostać tam, gdzie byłem, lub wybrać opcję, która nie wymagała przeprowadzki. I nie narzekam. Świat się zmienił, coraz większe są możliwości pracy zdalnej lub hybrydowej. I czasami zastanawiam się, czy nie dałoby się przenieść gdzieś bardziej na południe, jakieś Gorce czy Beskid.

Jan 14, 2025 - 13:48

Czasami nachodzą mnie refleksje odnośnie tego, jak duży wpływ na to, gdzie obecnie jestem ma to, że nie lubię, gdy jest płasko. Krajobraz nie musi być (wysoko)górski, ale taki Beskid Niski czy jakieś pogórze wystarczą. Ale równin nie lubię i po prostu źle się w takim krajobrazie czuję.

Najpierw wybór studiów i uczelni. Do wyboru był Rzeszów, Kraków i Warszawa. Warszawa odpadła, bo daleko i… płasko. Został Kraków.

A potem ja zostałem w Krakowie. Kilka razy pojawiała się możliwość pracy w Warszawie, proces jakoś posuwał się do przodu, sama rola w kilku przypadkach była ciekawa, interesujący ludzie. Ale to były jeszcze te czasy, gdy na rozmowę należało pojawić się osobiście i za każdym razem czułem, że nie chcę. Nie dopowiadało mi miasto, nie odpowiadał mi krajobraz. Wolałem zostać tam, gdzie byłem, lub wybrać opcję, która nie wymagała przeprowadzki. I nie narzekam.

Świat się zmienił, coraz większe są możliwości pracy zdalnej lub hybrydowej. I czasami zastanawiam się, czy nie dałoby się przenieść gdzieś bardziej na południe, jakieś Gorce czy Beskid.