Straż Bałtyku: Nie patrole, ale odstraszanie i szybkie reagowanie
Zapowiadane przez sekretarza generalnego NATO Marka Rutte wzmocnienie bezpieczeństwa na Bałtyku „z wykorzystaniem fregat, samolotów patrolowych oraz innych rodzajów uzbrojenia” jest fikcją. W czasie pokoju nie ma bowiem możliwości fizycznego zabezpieczenia instalacji położonych na dnie morza nad ogólnie dostępnymi, morskimi szlakami komunikacyjnymi. Nad tego rodzaju instalacjami będą więc nadal pływały jednostki pływające, w tym również takie, które należą do rosyjskiej „floty cieni”. Bo mają do tego prawo.
Zapowiadane przez sekretarza generalnego NATO Marka Rutte wzmocnienie bezpieczeństwa na Bałtyku „z wykorzystaniem fregat, samolotów patrolowych oraz innych rodzajów uzbrojenia” jest fikcją. W czasie pokoju nie ma bowiem możliwości fizycznego zabezpieczenia instalacji położonych na dnie morza nad ogólnie dostępnymi, morskimi szlakami komunikacyjnymi. Nad tego rodzaju instalacjami będą więc nadal pływały jednostki pływające, w tym również takie, które należą do rosyjskiej „floty cieni”. Bo mają do tego prawo.