Wielki nieobecny na inauguracji Donalda Trumpa. „Rosną oskarżenia”

Dyrektor generalny Nvidii, Jensen Huang, prawdopodobnie nie weźmie udziału w inauguracji prezydenta elekta Donalda Trumpa 20 stycznia – donosi Bloomberg. Będzie wtedy podróżował po Azji Wschodniej. Stanowi to wyjątek, ponieważ większość prominentnym liderów świata tech ma pojawić się na zaprzysiężeniu. W związku z tym w USA mają „rosnąć oskarżenia” dot. powstania nowej oligarchii. Według osoby […] Artykuł Wielki nieobecny na inauguracji Donalda Trumpa. „Rosną oskarżenia” pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.

Jan 17, 2025 - 10:49
Wielki nieobecny na inauguracji Donalda Trumpa. „Rosną oskarżenia”
Donald Trump

Dyrektor generalny Nvidii, Jensen Huang, prawdopodobnie nie weźmie udziału w inauguracji prezydenta elekta Donalda Trumpa 20 stycznia – donosi Bloomberg. Będzie wtedy podróżował po Azji Wschodniej. Stanowi to wyjątek, ponieważ większość prominentnym liderów świata tech ma pojawić się na zaprzysiężeniu. W związku z tym w USA mają „rosnąć oskarżenia” dot. powstania nowej oligarchii.

Według osoby zaznajomionej ze sprawą, Huang przebywa obecnie w Azji Wschodniej, jak to zwykle czyni w okresie Chińskiego Nowego Roku. Źródło Bloomberga, które chciało pozostać anonimowe, zazna, że Huang nigdy wcześniej nie uczestniczył w inauguracji prezydenta USA.

Szef Nvidii nie będzie na inauguracji prezydenta Donalda Trumpa

Rzecznik Nvidii w Kalifornii odmówił komentarza w tej sprawie. Huang wcześniej w styczniu wyraził gotowość do współpracy z Trumpem, mówiąc, że „zrobi wszystko, co w jego mocy, aby ta administracja odniosła sukces”. Skąd taki entuzjazm? Firma spodziewa się, że Biały Dom pod batutą miliardera zredukuje regulacje administracyjne, z którymi Nvidia się obecnie boryka.

Chodzi o nowe przepisy wprowadzone przez Joe Bidena. Obejmują one działania mające na celu ograniczenie dostępu do zaawansowanych technologii, takich jak chipy, o których pisaliśmy w Android.com.pl. Wszystko po to, żeby osłabić głównych konkurentów Waszyngtonu, czyli Chiny.

Nvidia skrytykowała nowe restrykcje nazywając je „nadmiernym ograniczeniem” i ostrzegając, że mogą one mieć katastrofalne skutki dla branży technologicznej.

Jak pokazała pierwsza administracja Trumpa, Ameryka wygrywa dzięki innowacjom, konkurencji i dzieleniu się technologiami ze światem – a nie poprzez wycofywanie się za mur rządowej nadregulacji – powiedział w tym tygodniu Ned Finkle, wiceprezes Nvidii.

Prezydent Trump może liczyć na big techy

Nvidia będzie więc wyjątkiem, jeśli chodzi o nieobecność na zaprzysiężeniu Donalda Trumpa. Pojawiają się na nim i dyrektor generalny Apple’a, Tim Cook, i szef Amazona, Jeff Bezos oraz oczywiście szef Tesli Elon Musk, który w ostatnich miesiącach jest niezwykle blisko nowego prezydenta USA.

Taki mariaż miliarderów z Doliny Krzemowej z nową administracją nie podoba się wielu Amerykanom. Jak pisze Oskar Górzyński, korespondent Polskiej Agencji Prasowej z Waszyngtonu, rosnące wpływy big techów „prowokują oskarżenia o powstawanie w kraju oligarchii i wywołują obawy o konflikty interesów”.

Według niego o ile podczas pierwszej prezydentury Trumpa w większości zachowywali oni co najwyżej życzliwą neutralność lub sceptycyzm, obecnie albo już są w bliskim otoczeniu Trumpa, albo wyraźnie zabiegają o dostęp, przychylność i wpływy u Trumpa.

Podczas mojej pierwszej kadencji wszyscy ze mną walczyli. W tej kadencji wszyscy chcą być moimi przyjaciółmi – dziwił się Trump na konferencji prasowej w grudniu, mówiąc o swoich relacjach z gigantami technologicznymi.

Nie wiem, może moja osobowość się zmieniła czy co – zażartował.

PAP przypomina zarazem, że były najbogatszy człowiek świata Jeff Bezos, do niedawna często krytykowany przez Trumpa, zadeklarował optymizm i podekscytowanie zapowiadaną przez niego deregulacją.

Szef Google’a Sundar Pichai zaraz po wygranych przez Trumpa wyborach prezydenckich mówił o powyborczym optymiźmie i „złotym wieku innowacji”. W swojej rezydencji Mar-a-Lago na Florydzie Trump spotykał się też ze współzałożycielem Google’a Sergeyem Brinem i szefem Microsoftu Satyą Nadellą. Chęć odwiedzenia prezydenta elekta deklarował też demonizowany przez amerykańską prawicę Bill Gates, co ujawnił przez przypadek sam Trump, publikując w internecie skierowaną do Muska wiadomość w tej sprawie – czytamy w depeszy polskiej agencji.

Nowa oligarchia?

Zdaniem pytanego przez PAP Jeffa Le, byłego wiceministra władz stanowych Kalifornii odpowiadającego m.in. za sektor technologii, zwrot miliarderów z Doliny Krzemowej ku Trumpowi to zarówno próba dbania o własne interesy – zwłaszcza w obliczu rozpoczętych przez ekipę Bidena postępowań antymonopolowych przeciwko gigantom z Big Tech – jak i symptom kulturowego przesunięcia, które dokonało się w branży.

Nie sądzę, by łatka „oligarchii” użyta przez Bidena była odpowiednia. Partia Demokratyczna też miała przez lata bliskie powiązania z Big Tech, ale Republikanie znacznie zwiększyli swoje wpływy – powiedział PAP Le.

Ocenił również, że stopień bliskości i walki o wpływy technologicznych gigantów w nowej administracji są bezprecedensowe i rodzą obawy o konflikty interesów. Nigdzie nie jest to bardziej widoczne niż w przypadku Muska.

Sytuacja, w której najbogatszy człowiek świata, który udziela bezpośrednich, znaczących rekomendacji dotyczących wydatków i działań rządu, jest zdecydowanie odstępstwem od dotychczasowych praktyk – podkreślił Le.

W jego opinii tym bardziej, że Musk ma również wiele kontraktów rządowych i potencjalnych konfliktów interesów, które pozostają poza kontrolą, ponieważ nie ma on oficjalnej roli, by odpowiadać przed opinią publiczną lub Kongresem.

Oprac. Bloomberg, PAP

Zdjęcie główne: Gage Skidmore/Flickr CC BY-SA 2.0

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Artykuł Wielki nieobecny na inauguracji Donalda Trumpa. „Rosną oskarżenia” pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.