Natowska Straż Bałtyku. Zbyt późne przebudzenie? [OPINIA]
W stolicy Finlandii Helsinkach odbył się szczyt prezydentów i premierów ośmiu krajów regionu bałtyckiego oraz wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej. We wtorek 14 stycznia sekretarz generalny NATO Mark Rutte poinformował, iż „NATO powoła Straż Bałtycką, której celem będzie wzmocnienie bezpieczeństwa na Bałtyku z wykorzystaniem fregat, samolotów patrolowych oraz innych rodzajów uzbrojenia”. W wydanym po szczycie oświadczeniu znalazło się m. in. stwierdzenie „że państwa NATO w regionie Morza Bałtyckiego zastrzegają sobie prawo do podjęcia działań przeciwko statkom, co do których istnieje podejrzenie, że omijają sankcje i stwarzają zagrożenie dla bezpieczeństwa”.
W stolicy Finlandii Helsinkach odbył się szczyt prezydentów i premierów ośmiu krajów regionu bałtyckiego oraz wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej. We wtorek 14 stycznia sekretarz generalny NATO Mark Rutte poinformował, iż „NATO powoła Straż Bałtycką, której celem będzie wzmocnienie bezpieczeństwa na Bałtyku z wykorzystaniem fregat, samolotów patrolowych oraz innych rodzajów uzbrojenia”. W wydanym po szczycie oświadczeniu znalazło się m. in. stwierdzenie „że państwa NATO w regionie Morza Bałtyckiego zastrzegają sobie prawo do podjęcia działań przeciwko statkom, co do których istnieje podejrzenie, że omijają sankcje i stwarzają zagrożenie dla bezpieczeństwa”.