Nowe ograniczenia eksportowe chipów AI przez USA. Nie chodzi wcale o Polskę

Prezydent Joe Biden zakończył swoją kadencję z mocnym akcentem. 13 stycznia 2025 roku Biały Dom poinformował o jednym z ostatnich aktów normatywnych ogłoszonych przez administrację ustępującego prezydenta: dokument pt. „Framework for Artificial Intelligence Diffusion” to próba strategicznego uregulowania rosnącego rynku sztucznej inteligencji, oczywiście pod przywództwem USA. Jeżeli nie chcecie sami studiować treści ponad 160-stronicowego dokumentu, […] Artykuł Nowe ograniczenia eksportowe chipów AI przez USA. Nie chodzi wcale o Polskę pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.

Jan 20, 2025 - 17:44
 0
Nowe ograniczenia eksportowe chipów AI przez USA. Nie chodzi wcale o Polskę
Procesor na czarnym tle z złotym obramowaniem.

Prezydent Joe Biden zakończył swoją kadencję z mocnym akcentem. 13 stycznia 2025 roku Biały Dom poinformował o jednym z ostatnich aktów normatywnych ogłoszonych przez administrację ustępującego prezydenta: dokument pt. „Framework for Artificial Intelligence Diffusion” to próba strategicznego uregulowania rosnącego rynku sztucznej inteligencji, oczywiście pod przywództwem USA. Jeżeli nie chcecie sami studiować treści ponad 160-stronicowego dokumentu, a jednocześnie chcecie wiedzieć, o co chodzi i co tak wzburzyło wiele osób w naszym kraju, to niniejszy materiał jest dla was.

Ograniczenia eksportowe chipów AI – o co chodzi w skrócie

Ogłoszony przez Amerykanów dokument to próba globalnej, strategicznej regulacji eksportu najbardziej zaawansowanych, amerykańskich technologii półprzewodnikowych, co w potocznym rozumieniu można sprowadzić do ograniczeń eksportu chipów wykorzystywanych do trenowania i uruchamiania najbardziej zaawansowanych modeli sztucznej inteligencji.

Ogłoszone zasady dzielą cały świat z amerykańskiej perspektywy na trzy obozy: zaufanych sojuszników, którzy nie mają żadnych ograniczeń jeżeli chodzi o chęć zakupu chipów AI, grupę państw, które mogą importować amerykańskie technologie ale pod pewnymi warunkami oraz trzeci obóz, państwa uznane za wrogie wobec Stanów Zjednoczonych, które mają całkowity zakaz zakupu najbardziej zaawansowanych układów scalonych. Oczywiście amerykańskich, ale obecnie stan faktyczny wygląda tak, że to amerykańska firma, NVIDIA, jest niekwestionowanym liderem technologicznym, jeżeli chodzi o poziom technologicznego zaawansowania w kwestii układów do trenowania i tworzenia sztucznych inteligencji. Inni producenci akceleratorów AI, jak np. AMD, czy Intel to zresztą również firmy amerykańskie.

Nowe reguły w świecie AI – od kiedy obowiązują?

W wielu materiałach publikowanych w Polsce, a dotyczących poruszanego tu zagadnienia, czyli nowych, amerykańskich przepisów dotyczących ograniczeń eksportowych najbardziej zaawansowanych układów scalonych wykorzystywanych do trenowania i uruchamiania zaawansowanych sztucznych inteligencji, znalazłam informacje, że nowe rozporządzenie Departamentu Handlu USA ma wejść w życie po 120 dniach. To jednak nie do końca prawda.

W samej treści opublikowanego rozporządzenia (wersja PDF dokumentu „Framework for Artificial Intelligence Diffusion”; treść dostępna również online na witrynie Federal Register, czyli oficjalnego dziennika rządu federalnego Stanów Zjednoczonych, coś w rodzaju odpowiednika polskiego Dziennika Ustaw) już na samym początku (pole ACTION) jest podkreślony status opublikowanego dokumentu: Interim final rule; request for comments.

Taki zapis oznacza, że dane rozporządzenie amerykańskiej agencji federalnej wchodzi w życie natychmiast po publikacji w Federalnym Rejestrze, co nastąpiło 15 stycznia br. W rzeczonym dokumencie nie ma mowy o żadnym 120-dniowym vacatio legis. Być może nieporozumienie wynika stąd, że choć rozporządzenie wchodzi w życie z dniem publikacji, to amerykańska agencja federalna skorzystała ze specyficznego trybu wydawania przepisów.

Chodzi o to, że rozporządzenie wchodzi w życie natychmiast jako „tymczasowo ostateczne”, ale jednocześnie agencja rządowa prosi o komentarze publiczne i rozważa ich uwzględnienie przed ostatecznym sfinalizowaniem przepisów. Data, do której BIS (Bureau of Industry and Security; Biuro Przemysłu i Bezpieczeństwa, agencja Departamentu Handlu Stanów Zjednoczonych, która opublikowała nowe przepisy) będzie przyjmować zapytania i uwagi do nowych regulacji to najpóźniej 15 maja 2025 roku.

Choć przepisy wchodzą w życie natychmiast, to amerykańskie władze czasowo zwolniły firmy eksportujące i reeksportujące zaawansowane technologie z przestrzegania zmian również do 15 maja br. Ponadto część podmiotów ma czas dostosowania się do nowych regulacji do 15 stycznia 2026 roku. Chodzi o warunki wymienione w paragrafach 14, 15 i 18 suplementu nr 10 do części 748, które – w skrócie – dotyczą m.in. wymogów bezpieczeństwa jakie muszą spełniać centra danych należące do tzw. zweryfikowanych użytkowników końcowych (firmy i podmioty uznane przez USA za bezpieczne i wiarygodne; wyjaśnię to jeszcze w dalszej części), korzystających z amerykańskich chipów AI.

Jak widać mamy zatem w dokumencie terminy nie tylko 120 dni, ale i rok, co jednak nie oznacza, że same przepisy formalnie jeszcze nie obowiązują. Już obowiązują, od 15 stycznia br.

Mapa świata pokazujący poziomy ograniczeń w przesyłkach chipów: Niebieski (Tier 1 - najbardziej dopuszczający), pomarańczowy (Tier 2), różowy (Tier 3 - najbardziej restrykcyjny). Źródło: Bloomberg.
Ograniczenia amerykańskiego eksportu zaawansowanych akceleratorów AI. Źródło: Bloomberg

Kto jest wyróżniony – państwa pozbawione ograniczeń w imporcie chipów AI

Do grona zaufanych partnerów w kwestii eksportu amerykańskich półprzewodników, amerykańska administracja zaliczyła 18 państw. To co oburzyło znaczną część komentujących nowe przepisy w polskiej przestrzeni publicznej to fakt, że wśród tych osiemnastu państw nie ma Polski. Jakie zatem państwa trafiły do puli tych najbardziej zaufanych w kwestii wykorzystania amerykańskich akceleratorów AI?

Kraje Five Eyes

Oczywistą kandydaturą są kraje należące to tzw. partnerstwa wywiadowczego Five Eyes (Pięcioro Oczu), w skład którego, oprócz Stanów Zjednoczonych, wchodzą: Wielka Brytania, Kanada, Australia i Nowa Zelandia. To nie przypadek. Zaufanie w kwestiach bezpieczeństwa narodowego, w tym ochrona wrażliwych technologii, jest kluczowym elementem tego sojuszu, którego historia sięga czasów II Wojny Światowej i to jeszcze przed formalnym przystąpieniem do niej Stanów Zjednoczonych. Już wówczas Wielka Brytania i Stany Zjednoczone wymieniały się między sobą tajnymi informacjami, podczas nieformalnych spotkań specjalistów od łamania kodów.

Państwa Five Eyes dzielą się ze sobą szerokim zakresem informacji wywiadowczych, w tym danymi z nasłuchu elektronicznego (SIGINT), wywiadu osobowego (HUMINT), obrazowego (IMINT) i innych źródeł. To właśnie te kraje są odpowiedzialne za globalną sieć nasłuchu elektronicznego o nazwie Echelon, istniejącą i rozwijaną od lat 60. XX wieku. Współpraca państw Five Eyes obejmuje również operacje kontrwywiadowcze i działania w cyberprzestrzeni.

Trudno zatem się dziwić, że ta grupa anglojęzycznych państw stanowi dziś wyjątkowo zgraną grupę sojuszników również w kwestii rozwoju sztucznych inteligencji.

Kluczowe węzły łańcucha wartości AI

Kolejną grupą państw, które USA w kontekście eksportu akceleratorów AI objęły pełnym zaufaniem są kraje, które stanowią bardzo istotne węzły w globalnym łańcuchu wartości najbardziej zaawansowanych technologii półprzewodnikowych. W tej grupie mamy przede wszystkim trzech istotnych graczy w branży półprzewodnikowej z Azji: Japonię, Koreę Południową oraz, co jest pewnego rodzaju paradoksem, nieuznawany oficjalnie przez USA za państwo, Tajwan. Do tej puli zalicza się także i Holandię, poniżej wyjaśniam, czemu akurat te kraje.

Obecność Tajwanu jednak nikogo nie powinna zaskoczyć. Dziś większość rynku najbardziej zaawansowanych akceleratorów AI zagarnęła jedna firma: NVIDIA. Ten amerykański, technologiczny gigant o kapitalizacji giełdowej przekraczającej 3 biliony dolarów jest jednocześnie firmą, która nie posiada żadnej własnej fabryki. Główną „kuźnią” najbardziej zaawansowanych chipów dla NVIDII jest tajwański potentat TSMC (Taiwan Semiconductor Manufacturing Company), największy na świecie producent układów scalonych.

Korea Południowa to od lat bliski sojusznik Stanów Zjednoczonych, niemniej i w przypadku tego kraju znaczenie ma fakt, że kraj ten jest liderem w produkcji pamięci HBM (High Memory Bandwidth). To typ pamięci RAM, który charakteryzuje się znacznie wyższą przepustowością i mniejszym zużyciem energii w porównaniu do tradycyjnych pamięci DDR (Double Data Rate) czy GDDR (Graphics Double Data Rate). Został zaprojektowany z myślą o zastosowaniach wymagających intensywnego przetwarzania danych, takich jak karty graficzne wysokiej wydajności, superkomputery i centra danych. Żadna zaawansowana sztuczna inteligencja nie poradzi sobie dziś bez pamięci HBM. Tymczasem dwóch największych globalnie dostawców tego typu pamięci to SK Hynix oraz Samsung. Z jakiego kraju są te firmy? Właśnie: z Korei Południowej.

Podobne przykłady technologicznego powiązania pomiędzy amerykańskimi chipami AI a półprzewodnikowymi produktami z kraju partnerskiego znajdziemy również w przypadku Japonii, wystarczy wymienić np. takie firmy jak Sony, która u nas kojarzona jest przede wszystkim jako producent elektroniki konsumenckiej, ale która jest też liderem w dziedzinie zaawansowanych sensorów optycznych, wykorzystywanych m.in. w robotyce, zatem i w branżach rozwijających AI. Innym japońskim ważnym graczem w świecie półprzewodników jest Sumitomo Chemical. Ta firma specjalizuje się w produkcji zaawansowanych materiałów chemicznych, w tym materiałów do produkcji półprzewodników, które są niezbędne dla rozwoju akceleratorów AI.

W gronie firm o globalnym znaczeniu w kwestii łańcucha wartości w rozwoju sztucznej inteligencji kluczową wartość ma holenderski potentat technologiczny: ASML Holding. To kluczowy dostawca dla przemysłu półprzewodnikowego. Holenderska firma specjalizuje się w produkcji najbardziej zaawansowanych dziś maszyn fotolitograficznych, wykorzystywanych do produkcji półprzewodników. Chcecie wiedzieć skąd pochodzą najbardziej zaawansowane na świecie urządzenia do ekstremalnej, ultrafioletowej fotolitografii chipów wykorzystywane przez tajwańskie fabryki TSMC? Zgadliście: holenderska ASML. Krótko mówiąc Holandii w gronie uprzywilejowanych zabraknąć nie mogło.

Sojusznicy w NATO, niestety, nie wszyscy

Pozostałą część 18 kluczowych sojuszników i partnerów Stanów Zjednoczonych w kontekście eksportu amerykańskich technologii napędzających rozwój najbardziej zaawansowanych sztucznych inteligencji stanowią europejscy gracze. To wybrane kraje UE i Europejskiego Obszaru Gospodarczego, należą do nich:

  • Belgia
  • Dania
  • Finlandia
  • Francja
  • Hiszpania
  • Holandia
  • Irlandia
  • Niemcy
  • Norwegia
  • Szwecja
  • Włochy

Sprzedaż chipów AI do wyżej wymienionych państw nie podlega żadnym ograniczeniom. Przejdźmy teraz na drugi biegun półprzewodnikowych relacji USA z resztą świata.

Flagi USA i Chin rozdzielone pęknięciem na betonowej powierzchni.
Fot. Yurii Klymko / Shutterstock

Państwa wykluczone – to żadna nowość

Amerykańska administracja wprowadzając nowe przepisy dotyczące eksportu mocy obliczeniowej zdolnej rozwijać najbardziej zaawansowane AI niejako usankcjonowała geopolityczne i technologiczne status quo, bo zakaz korzystania z amerykańskich technologii użytecznych w rozwoju AI otrzymały wszystkie kraje, które już i tak wcześniej były objęte np. embargo na dostawy broni, były uznane za państwa wspierające terroryzm, czy tzw. państwa stanowiące zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego USA (tutaj rozumianego również jako zagrożenie dla amerykańskiej supremacji w branży AI). Oprócz oczywistych kandydatów takich jak np. Korea Północna, Rosja, Iran, czy Chiny, do tej kategorii zaliczono m.in. Libię, Nikaraguę, Kubę, Syrię, Wenezuelę, Irak czy Białoruś.

Kraje drugiej kategorii – nie tylko Polska lecz niemal cały świat

Na liście krajów objętych ograniczeniami eksportowymi amerykańskich akceleratorów obliczeniowych znajdziemy znacznie więcej formalnie prozachodnich państw, niż tylko Polskę. Przykładem może być np. Szwajcaria, Austria, czy obecna w sojuszu NATO od początku jego istnienia Portugalia.

Jakkolwiek w przestrzeni publicznej pojawiło się bardzo wiele głosów, które próbują wyjaśniać argumentację Amerykanów i powody takiego, a nie innego, technologicznego i faktycznie geopolitycznego podziału świata, to prawdziwe powody podziału znają tylko oni sami. Absolutnie nie należy rozpatrywać decyzji USA dotyczących Polski (i innych państw) w kategoriach emocjonalnych, tutaj liczą się jedynie interesy własne USA.

Jakie ograniczenia? Pora je zrozumieć

W wielu publikacjach na temat rzeczonych ograniczeń eksportowych przewija się wątek limitu 50 tysięcy GPU dla państw drugiej kategorii, który to limit po spełnieniu dodatkowych warunków i specjalnych umowach bilateralnych pomiędzy USA a danym państwem, może wzrosnąć do 100 tysięcy GPU. Choć liczba GPU łatwiej oddziałuje na wyobraźnię, to taka miara jest mocno nieprecyzyjna, a i sam dokument amerykańskiego rozporządzenia federalnego traktuje kwestię ograniczeń nieco inaczej. Czas to wyjaśnić.

Na potrzeby ograniczeń eksportowych amerykańska administracja utworzyła nową, umowną miarę określaną jako TPP (Total Processing Performance). W treści przedmiotowego rozporządzenia agencji BIS funkcjonującej w ramach Departamentu Handlu USA nie znajdziemy żadnych wzmianek na temat 50 tysięcy czy 100 tysięcy zaawansowanych GPU (o czym z kolei informuje skrótowy dokument opublikowany przez biuro prasowe Białego Domu; skąd zapewne liczby te pojawiły się w licznych doniesieniach prasowych dotyczących poruszanego tu tematu). Zamiast tego jest mowa o tym, że kraje z grupy drugiej (Tier 2), w tym Polska, mają limit wynoszący 790 mln TPP. Jak to rozumieć?

TPP to dość prosty współczynnik, który jest iloczynem mocy obliczeniowej akceleratora AI wyrażonej w obliczeniach zmiennoprzecinkowych na sekundę (tzw. FLOPSach, Floating Operations Per Second) oraz szerokości słowa w bitach, przy której dany akcelerator jest najbardziej efektywny obliczeniowo. Dokładniej rzecz biorąc mnoży się wydajność akceleratora w TFLOPS (teraflopach, czyli bilionach operacji zmiennoprzecinkowych na sekundę) i szerokość bitową słowa.

Na przykład moc obliczeniowa najpopularniejszych dziś akceleratorów NVIDIA H100 to ok 2000 TFLOPS dla obliczeń o 8-bitowej precyzji (szerokość słowa) taki akcelerator zgodnie z narzuconą nowymi przepisami miarą miałby wydajność 16 000 TPP.

Gdy teraz weźmiemy narzucony przez amerykańskie regulacje limit dla Polski (i wielu innych krajów drugiej grupy) wynoszący 790 mln TPP i podzielimy go przez 16 000 otrzymamy wynik 49 375, to stąd biuro prasowe Białego Domu wzięło uproszczoną miarę ok. 50 tysięcy zaawansowanych GPU, powieloną następnie przez liczne media.

Warto jednak zauważyć, że gdyby pod uwagę wziąć bardziej zaawansowane akceleratory, takie jak np. najnowsze układy NVIDII z serii Blackwell (NVIDIA B200, znacznie wyższa wydajność dla obliczeń o niskiej precyzji, wystarczających do wnioskowania AI) czy akceleratory AMD MI300X to wyczerpanie narzuconego limitu 790 mln TPP nastąpiło by już przy zauważalnie mniejszej liczbie chipów niż 50 tysięcy. Jeszcze jedna uwaga: limit 790 mln TPP dotyczy lat 2025 – 2027. Czy zatem ktoś (w sensie jakieś państwo) kto zakupi całą dozwoloną pulę w 2025 roku, to żadna firma w danym kraju, w kolejnym, 2026 roku, nie kupi już ani jednego, amerykańskiego akceleratora AI? Niezupełnie. Czytajcie dalej.

Zakupy nie wymagające licencji, także w Polsce

Amerykańskie rozporządzenie definiuje również próg obliczeniowy, wynoszący 26,9 mln TPP, dla którego nie jest wymagana specjalna licencja eksportowa USA. Jakakolwiek instytucja badawcza, medyczna, naukowa, uniwersytet, lokalna firma technologiczna itp., działająca również w Polsce i innych państwach grupy drugiej, może w ciągu roku zamówić akceleratory o mocy do 26,9 mln TPP. Co więcej ów limit nie jest wliczany do puli krajowej TPP (czyli do wspomnianych 790 mln TPP).

Kompleks komputerów HPE Cray z grafiką przedstawiającą słowo "HELIO" i dłoń trzymającą słońce, umieszczony w przestronnym pomieszczeniu.
Fot. Cyfronet / materiały prasowe

Aby zrozumieć o jakiej skali mówimy i co tak naprawdę ograniczają nowe, amerykańskie przepisy posłużmy się pewnym porównaniem. Najszybszy polski superkomputer, Helios, jest wyposażony 440 układów NVIDIA Grace Hopper GH200, które są w istocie połączeniem w jednej obudowie akceleratora NVIDIA H100 z wielordzeniowym Grace CPU w architekturze Arm. Dodatkowo Helios dysponuje 24 akceleratorami NVIDIA H100. Mamy zatem łącznie 440 + 24 akceleratory AI. Upraszczając, gdy przyjmiemy, że jeden akcelerator to 16 000 TPP, otrzymamy wynik 7,424 mln TPP. Tak, dobrze czytacie, nawet topowy polski superkomputer w kwestii obliczeń AI nie przebiłby progu 26,9 mln TPP, dla którego zakupy akceleratorów AI nie podlegają w ogóle ograniczeniom licencyjnym!

Z drugiej jednak strony, gdybyśmy kiedyś mieli znacznie większe ambicje w kwestii rozwoju sztucznej inteligencji, ograniczenia w obecnym kształcie mogą okazać się kłopotliwe. Na przykład według danych „Financial Times”, Microsoft w 2024 roku kupił aż 485 tysięcy układów NVIDIA Hopper, zaś Meta, właściciel Facebooka, ok. 224 tysiące. I to są liczby obejmujące tylko ubiegły rok. Tak się jednak nie stanie, bo zwyczajnie Polski nie stać na tak gigantyczne inwestycje w moc obliczeniową. A jeżeli chodzi o firmy Big Tech, to amerykańska administracja utworzyła dla nich niejako osobną kategorię.

Ukłon w stronę gigantów technologicznych

Pozornie wszystko jest jasne: firmy z państw uprzywilejowanych nie mają ograniczeń, firmy z państw z limitami, mają ograniczenia. A co z firmami, które działają globalnie? Doskonale znamy te firmy: Meta, Microsoft, Amazon, Google, Apple, OpenAI. Generalnie zasada jest dość prosta. Według amerykańskich regulacji, podmioty, które spełniają wysokie standardy bezpieczeństwa i zaufania (co w przypadku dużych, amerykańskich graczy z branży tech jest spełnione), a które mają swoje placówki (np. centra danych) w krajach nie należących do najbardziej uprzywilejowanego kręgu, mogą uzyskać zaufany status UVEU (Universal Verified End User). Taki status pozwala rozmieścić do 7 proc. globalnej mocy obliczeniowej AI danego podmiotu w krajach na całym świecie (oczywiście poza państwami z kategorii zabronionej), ale Microsoft, Meta, Amazon i inni amerykańscy gracze w branży AI i dużych mocy obliczeniowych są jednocześnie zobowiązani do tego, by przynajmniej połowa całkowitej mocy obliczeniowej znajdująca się w gestii danego podmiotu funkcjonowała na terytorium Stanów Zjednoczonych. Status UVEU zwalnia np. daną firmę z przestrzegania limitów kraju, w którym buduje ona swoje centrum danych.

Co więcej, Amerykanie przewidzieli również sytuację, w której zaawansowana technologicznie firma nie jest amerykańska, ale np. spełnia wymagania dotyczące bezpieczeństwa informacji (pod każdym względem: fizycznym i cybernetycznym). Wówczas taki podmiot, po spełnieniu amerykańskich wymogów mógłby uzyskać status VEU (Verified End User), czyli lokalnego (działającego w danym państwie poza USA i poza pierwszą, uprzywilejowaną grupą państw) zaufanego użytkownika końcowego, który mógłby importować akceleratory AI na własne potrzeby z pominięciem maksymalnego limitu kraju, w którym dana firma funkcjonuje.

Co więcej firmy, które uzyskają status National VEU nie tylko nie wliczają swojego importu akceleratorów do limitowanej puli danego kraju, ale same otrzymają ustalony przez BIS limit, który dla tego typu podmiotów jest przewidywany na znacznie wyższym poziomie od typowego limitu krajowego (wspomniane wcześniej 790 mln TPP). Wspomniana wcześniej notka wydana przez biuro prasowe Białego Domu mówi w przypadku firm National VEU o limicie mocy stanowiącym ekwiwalent 320 tysięcy zaawansowanych GPU. Zatem ponownie stosując nasz umowny przelicznik, że jeden chip GPU to 16 000 TPP, otrzymamy limit dla NVEU na poziomie 5,12 miliarda TPP.

To z kolei oznacza, że – hipotetycznie – zaawansowany technologicznie podmiot działający w Polsce, mógłby po spełnieniu szeregu amerykańskich warunków uzyskać limit dostępu do zaawansowanych akceleratorów AI na poziomie wielokrotnie przekraczającym narzucony nowymi przepisami limit krajowy. Tyle, że w najbliższym czasie mało prawdopodobne, by w Polsce powstała jakaś firma technologiczna pracująca nad superinteligencją. Wymaga to nie tylko olbrzymich nakładów i olbrzymiej mocy obliczeniowej, ale też możliwie najtańszej energii, której centra danych AI pochłaniają monstrualne wręcz ilości. W Polsce o tanią energię trudno. Zwłaszcza gdy potrzebne są duże jej ilości.

Wnioski końcowe

USA w żadnym razie nie ukarały Polski, Polska wcale nie stała się krajem „gorszej kategorii”. A ograniczenia wynikające z obecności Polski w drugiej grupie państw tak naprawdę obecnie wcale nas nie ograniczają w kontekście rozwoju AI przez nasze podmioty, bo i tak ustalone limity wykraczają poza nasz faktyczny potencjał technologiczny i to, co sami możemy zagospodarować w dziedzinie sztucznej inteligencji. Niemniej w dłuższej perspektywie narzucone przez amerykańską administrację limity mogą stanowić problem, ale wciąż otwartą kwestią pozostaje to, jak zareaguje administracja nowego prezydenta i jak zasady będą się zmieniać. Bo to, że będą się zmieniać, jest pewne.

Przede wszystkim najważniejsze: warto pamiętać że lista krajów najbardziej uprzywilejowanych nie jest wyczerpująca i może zostać zmieniona. Polityka regulująca eksport USA jest dynamiczna. Zatem frazy o utworzeniu nowej Żelaznej Kurtyny, która izoluje Polskę na całe dziesięciolecia wydają się być przesadnym pesymizmem. W znacznym stopniu to od nas samych zależy, jak będziemy postrzegani przez amerykańską administrację. Departament Handlu USA może aktualizować listę państw w poszczególnych grupach w zależności od zmieniającej się sytuacji geopolitycznej oraz technologicznej i najpewniej będzie to robić, zatem nie traktujmy amerykańskiego rozporządzenia jak wyroku skazującego nasz kraj na technologiczną stagnację, czy wręcz banicję.

Źródło: oprac. własne. Zdjęcie otwierające: NVIDIA / materiały prasowe

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Artykuł Nowe ograniczenia eksportowe chipów AI przez USA. Nie chodzi wcale o Polskę pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.

What's Your Reaction?

like

dislike

love

funny

angry

sad

wow