Czwartkowy przegląd mediów; Trump chce powrotu w XIX wiek; "Jeżeli coś wygląda jak rosyjski sabotaż, a ofiarami są kraje NATO - to jest to sabotaż"

**Roman Imielski: Gazeta Wyborcza:„Trump chce koncertu mocarstw”** „W wypowiedziach nowego prezydenta USA nie ma docenienia roli NATO, dobrych relacji transatlantyckich, wspólnego świata demokratycznych wartości, gwarancji dla Tajwanu czy Korei Południowej. Są za to oferty dla Putina i żądania przejęcia Kanału Panamskiego czy Grenlandii. Obym się mylił, ale po powrocie Donalda Trumpa do Białego Domu mam wrażenie, że amerykańskiemu prezydentowi marzy się nowy koncert mocarstw, które w swoim gronie będą decydować o losach świata. Jest jasne, że relacje transatlantyckie - fundament polityki USA w XX wieku i na początku naszego stulecia - dla Trumpa nie mają znaczenia, a Unia Europejska jest po prostu ekonomicznym rywalem. I choć memicznie brzmi jego stwierdzenie sprzed lat o tym, że na amerykańskich ulicach pełno jest różnych bmw, audi czy mercedesów, za to nie widzi on chevroletów czy cadillaców na europejskich jezdniach, co jest jawną niesprawiedliwością, to właśnie tak postrzega międzynarodową politykę. O północnokoreańskim dyktatorze Kim Dzong Unie, z którym przed laty negocjował przy jednym stole jako pierwszy w historii urzędujący prezydent USA, Trump już zdążył się wyrazić, że „dobrze się z nim dogadywał”. Nie zająknął się o gwarancjach bezpieczeństwa dla Korei Południowej ani Japonii, które Pjongjang straszy nuklearnym zniszczeniem.”

Jan 23, 2025 - 07:39
 0
Czwartkowy przegląd mediów; Trump chce powrotu w XIX wiek; "Jeżeli coś wygląda jak rosyjski sabotaż, a ofiarami są kraje NATO - to jest to sabotaż"
**Roman Imielski: Gazeta Wyborcza:„Trump chce koncertu mocarstw”** „W wypowiedziach nowego prezydenta USA nie ma docenienia roli NATO, dobrych relacji transatlantyckich, wspólnego świata demokratycznych wartości, gwarancji dla Tajwanu czy Korei Południowej. Są za to oferty dla Putina i żądania przejęcia Kanału Panamskiego czy Grenlandii. Obym się mylił, ale po powrocie Donalda Trumpa do Białego Domu mam wrażenie, że amerykańskiemu prezydentowi marzy się nowy koncert mocarstw, które w swoim gronie będą decydować o losach świata. Jest jasne, że relacje transatlantyckie - fundament polityki USA w XX wieku i na początku naszego stulecia - dla Trumpa nie mają znaczenia, a Unia Europejska jest po prostu ekonomicznym rywalem. I choć memicznie brzmi jego stwierdzenie sprzed lat o tym, że na amerykańskich ulicach pełno jest różnych bmw, audi czy mercedesów, za to nie widzi on chevroletów czy cadillaców na europejskich jezdniach, co jest jawną niesprawiedliwością, to właśnie tak postrzega międzynarodową politykę. O północnokoreańskim dyktatorze Kim Dzong Unie, z którym przed laty negocjował przy jednym stole jako pierwszy w historii urzędujący prezydent USA, Trump już zdążył się wyrazić, że „dobrze się z nim dogadywał”. Nie zająknął się o gwarancjach bezpieczeństwa dla Korei Południowej ani Japonii, które Pjongjang straszy nuklearnym zniszczeniem.”

What's Your Reaction?

like

dislike

love

funny

angry

sad

wow